Blog
23 April 2013
W jednym z poprzednich artykułów pt. Najczęstsze powody duplikacji treści ? jak sobie z nimi radzić? opisywałem problem występowania duplikacji treści w obrębie jednego serwisu np. sklepu internetowego. Pokazałem sposoby na wykrycie powtórzonej treści oraz wyjaśniłem, jak możemy uniknąć tego zjawiska. Dziś zajmę się tematem, który podobnie jak wewnętrzna duplikacja treści, jest niestety bardzo często występującym zjawiskiem.
Pewnie wielu z Was prowadzi wartościowe blogi lub serwisy tematyczne, które przyciągają ?złodziei treści?. W sieci można spotkać wiele blogów czy mini site`ów powstałych wyłącznie z treści pobranej od innych autorów. W przeważającej części przypadków takie zjawisko nie powinno zagrozić naszej stronie, może jednak dojść do sytuacji kiedy nasze artykuły spadną w wynikach wyszukiwania na rzecz plagiatów. Dzieje się tak ze względu, iż ustalając ranking wyszukiwarka Google bierze pod uwagę nie tylko treść artykułu, ale również całe otoczenie treści oraz wiele innych czynników jak np. linki zwrotne czy sygnały z social media. Może zajść sytuacja, w której robot uzna, że strona ze skopiowanym tekstem lepiej odpowie na zapytanie użytkowników, tym samym w SERP pokaże się ona przed oryginałem. Jak sprawdzić czy ktoś kopiuje moją treść?
(1) Google Najprościej będzie, gdy po prostu poszukamy kopi naszych artykułów za pomocą samego Google. W pierwszym przykładzie używamy zapytania dokładnego z wykorzystaniem całego tytułu naszego wpisu. Zapytanie to pozwoli znaleźć nam wszystkie strony, które w treści lub w tytule strony zawierają tytuł naszego artykułu.
W drugim przypadku wyszukujemy fragmenty naszej treści. Wystarczy wyrywkowo skopiować kilka zdań (do 32 słów) i sprawdzić czy gdzieś w sieci nie istnieje podobny tekst. Czynność tą powtórz kilka razy dla jednego artykułu aby upewnić się, że ktoś nie skopiował tylko części twojego wpisu.
(2) Copyscape.com O tej stronie nie muszę chyba za wiele pisać. Pewnie każdy z Was blogerów, autorów, redaktorów, copywriterów miał styczność z tą prostą wyszukiwarką. Wystarczy wpisać adres naszej strony, aby po kilkunastu sekundach otrzymać wyniki prezentujące miejsca, w których wykryto kopie naszej treści.
(3) Google Alerts Narzędzie to wykorzystuję w Bluerank na co dzień, nie tylko do monitorowania sieci w poszukiwaniu duplikacji treści, ale również w działaniach link buildingowych. Jeśli publikujesz regularnie treści, na pewno powinieneś zainteresować się tym narzędziem. Wystarczy, że utworzysz alert dla dokładnego zapytania wykorzystującego tytuł twojego artykułu np. ?Najczęstsze powody duplikacji treści ? jak sobie z nimi radzić?? oraz dokonasz wyboru pozostałych opcji.
W przypadku, kiedy posiadasz wiele alertów sugeruję ustawić częstotliwość na: raz dziennie. Nie chcemy przecież dostawać co godzinę na naszą skrzynkę kilkunastu/kilkudziesięciu wiadomości.
(4) CopyLink for WordPressWtyczka do WordPressa umożliwiająca dodanie do kopiowanej treści tekstu z linkiem zwrotnym do naszej strony. Podobne rozwiązanie mamy zaimplementowane na naszym blogu. Po skopiowaniu tekstu, do treści dołączony zostaje zapis w postaci: Tekst pochodzi z: http://bluerank.blogspot.com/. Jest to tylko przykład, a poprzez taką informację możesz promować swoją osobę czy konta w serwisach społecznościowych. Dużym minusem tego rozwiązania jest fakt, iż osoba kopiująca nasz artykuł bez najmniejszego problemu może usunąć doklejoną treść zanim opublikuje tekst na swojej stronie. Wtyczka CopyLink pozwala dodatkowo śledzić adresy URL, z których skopiowana została treść.
Jak radzić sobie z kradzieżą treści? Podobnie, jak w przypadku wykrywania kradzieży treści również tu mamy kilka możliwości. Niektóre bardziej, a inne mniej skuteczne.
(1) Kontakt z administratorem serwisu To pierwsza w kolejności czynność, jaką powinniśmy podjąć, ale chyba niestety najmniej skuteczna. W przypadku niskiej jakości serwisów z kradzioną treścią, tworzonych wyłącznie w celu pozycjonowania stron, nie mamy co liczyć na odpowiedź od właściciela. Oczywiście może zaistnieć sytuacja kiedy nasz artykuł zostanie skopiowany przez duży serwis. Wtedy możemy pokusić się o kontakt oraz pozyskanie aktywnego odnośnika do naszej strony, jeśli taki jeszcze nie istnieje. Czasem takie rozwiązanie będzie lepsze niż usunięcie artykułu.
(2) Kontakt z rejestratorem domeny/dostawcą hostingu Jeśli administrator serwisu nie odpowiada lub z jakichś przyczyn nie jesteście w stanie się z nim skontaktować, sprawdź dane domeny w Whois. Napisz do rejestratora domeny lub dostawcy hostingu i poinformuj go o kradzieży twojej treści przez jednego z ich klientów.
(3) Usuwanie treści z Google ? DMCA Google udostępnia nam możliwość zgłoszenia kradzieży naszej treści za pomocą tego formularza. W dość łatwy sposób możemy zgłosić stronę, która skopiowała np. nasz artykuł. Jeśli udowodnimy, iż to my jesteśmy autorem skopiowanej treści i jeśli nasze zgłoszenie zostanie pozytywnie rozpatrzone z SERP znikną strony, które zgłosiliśmy. A w ich miejsce pojawi się poniższa informacja.
Na zakończenie krótki film, w którym Matt Cutts, odpowiada na dość ciekawe pytanie: Google crawls site A every hour and site B once in a day. Site B writes an article, site A copies it changing time stamp. Site A gets crawled first by Googlebot. Whose content is original in Google?s eyes and will rank highly? If it?s A, then how does that do justice to site B?
Poprzedni
Następny
Lokalne pozycjonowanie ma kluczowe znaczenie dla mniejszych firm, które działają na poziomie regionalnym, a nie krajowym.